środa, 14 lipca 2010

raj czy nuda?

Wszedzie lato i sezon wakacyjny, wiec moge bezkarnie zamiescic zdjecia z wyspy, na ktorej wlasnie jestesmy. Jestescie przed urlopami albo w ich trakcie, wiec ogladanie palm i piasku nie powinno byc dolujace. Gdy w Polsce nastanie listopad, takie fotki bylyby duzym nietaktem z naszej strony:)

Jestesmy na Ko Samui, wyspie tajlandzkiej na wybrzezu wschodnim. Mieszkamy w malej chatce na samej plazy... o to dokladnie ta czwarta na prawo liczac od bialej tablicy.
Budzimy sie rano i nie musimy robic nic. Nie mamy planu na dzien, nie mamy grafika zajec. Gdy robi sie goraco, wskakujemy do wody. Wlasciwie powinnysmy siedziec w wodzie caly czas, bo nawet gdy slonce na chwile znika za chmura lepkosc w powietrzu zmusza do kapieli.
Gdy jestesmy glodne leniwym krokiem udajemy sie do barku na plazy. Potrzebe sportu wypelnia nam plywanie i spacer po 4km plazy zlocistego piasku. Wokol jest cicho i spokojnie. Nie widac plazujacych tlumow, nikt sie nie spieszy w panice spogladajac na zegarek. Mozna spac, czytac, chodzic na masaze, jesc swieze owoce i obgadywac innych przechodniow na plazy;) Mozna podziwiac widoki oddajac sie rozmyslaniom, przesypywac zlote ziarenka piasku z kopczyka na drugi. Mozna doslownie nie ruszac sie z domku, by widziec przed soba idealny swiat.
Na razie tak odpoczywamy... cieszymy sie sloncem, palmami, lazurowa woda i wielkim lenistwem. Pytanie tylko jak szybko dopadnie nas nuda. Bo ilez mozna robic takie nic? dzien, dwa? chyba nie dluzej...