czwartek, 18 listopada 2010

Phuket

Cisza w eterze to fakt. Okazuje sie, ze ostatni wpis byl tydzien temu, wiec choc krotko musimy dac znac co porabiamy.  Od tygodnia jestesmy we czworke i po prostu czas kurczy sie dwa razy szybciej niz zwykle. Kazda wolna chwile przegadujemy, a wieczorem popijajac piwko do kolacji znowu plotkujemy godzinami. Na dodatek dziewczyny przywiozly z Polski dwie butelki zoladkowej gorzkiej, wiec czujac patriotyczny obowiazek oproznienia szkla, co wieczor wychylamy kilka toastow. Po takim wieczorze nie pozostaje nic innego jak pojsc grzecznie spac, wiec jak sami widzicie wolnego czasu nie pozostaje nam wiele ;) 
Na szczescie udalo nam sie dotrzec dwa razy do plazy i zrobic mala objazdowa wycieczke na wypozyczonych skuterach.

Phuket bylo kiedys piekna wyspa. Dzis masowa turystyka i przesadnie wygorowane ceny zabily pierwotny urok tego miejsca. Ucieklysmy z komercyjnego swiata na caly dzien do urokliwej zatoki Phang Nga Bay. Niesamowite skaly sterczace z morza tworza niepowtarzalny krajobraz. Jednak i tu nie da sie uciec w egzotyczna dzicz. Musimy wiec ruszac dalej, w poszukiwaniu malych zagubionych na mapie wiosek, pozostawiajac wyspe Phuket innym, mniej wymagajacym podroznikom.