czwartek, 17 czerwca 2010

lodzie podwodne

Koniec plazowania, kontynuujemy nasza podroz. Dzis postanowilysmy zajrzec do muzeum floty czarnomorskiej w Balaklawie, 12 km od Sewastopola.

W połowie lat 60-tych, na rozkaz Stalina, w związku z wydarzeniem w Hiroshimie i Nagasaki wykuto w skalach zatoki w Balaklawie sztolnie, w ktorej miescila sie fabryka lodzi podwodnych. Roboty ziemne odbywaly sie wylacznie w nocy. Dostep do bazy mieli tylko pracownicy i wojskowi. Miasto przez kilkadziesiat lat bylo obszarem zamknietym i nieistniejacym na mapie, w ktorym ludzie zyli, jak w wiezieniu. Nie mieli zadnego kontaktu ze swiatem zewnetrznym. Za to niczego im nie brakowalo. W lokalnych sklepach mogli kupic to, czego inni Rosjanie nie widywali nigdy. Przyjazd do miasteczka wymagal specjalnego pozwolenia, przepustki. Byla to chyba, jedna z najplilniej strzezonych tajemnic ZSRR.
Az do lat 90 teren byl niedostepny dla zwyklych ludzi. Baze zaczeto likwidowac w 1992 roku a w 1995 wywieziono ostatnia lodz. W 2003 roku utworzono w tym miejscu muzeum.  Obecnie mozna obejrzec miejsca, gdzie naprawiano łodzie, gdzie skladowano torpedy oraz przespacerowac sie tunelami z drzwiami grubosci pol metra. W niektorych miejscach konstrukcje przykrywa okolo 250m warstwa skal.
Zastosowane zabezpieczenia mialy chronic przed ewentualnym atakiem. Na końcu zatoki znajduje się brama wylotowa. Wejscia i wyjscia bazy byly przykryte siatka maskujaca. Okrety wplywaly i wyplywaly zawsze pod woda. Najprawdopodobniej nigdy nie było wiadomo, ile dokladnie jest ich na terenie bazy.
Miejsce robi ogromne wrazenie, a zwlaszcza fakt, ze cale przedsiewziecie okryte bylo tajemnica przez ponad 30 lat!!! 

Dzisiaj zatoka pelni rolę przystani dla jachtów i łódek. Turysci chetnie odwiedzaja to miejsce, ze wzg na muzeum, jak i na piekne okoliczne plaze.
My "chwilowo" slonca i plaz mamy dosc, wiec jedziemy dalej...w kierunku domu :))