niedziela, 29 sierpnia 2010

kierunek Birma

W pospiechu konczymy ostatnia kanapke, dopijamy herbate i ruszamy na lotnisko w Kuala Lumpur. Za kilka godzin lecimy do Birmy. Jestesmy bardzo ciekawe co nas tam spotka i jaki naprawde jest ten owiany roznymi historiami kraj. 

Wiemy juz, ze nie ma tam mozliwosci wyjecia pieniedzy z banku, ze dolary wymieniaja tylko jesli banknot jest idealny jak z drukarni. Wiemy ze oficjalny kurs podawany na sronach wynosi 1$ = 6.5MMK ale jest totalna fikcja, gdyz na czarnym rynku za tego samego dolara dostajemy 1000MMK.

Dyktatura wojskowa nadal tam panujaca ogranicza niesamowicie prawa obywateli, ktorych wielu nadal zyje w ogromnej biedzie. Nie moga wyjezdzac za granice, nie moga rozmawiac na wiele tematow publicznie, nie moga robic wielu rzeczy.

Dostep do Internetu jest limitowany, wiec nie wiemy czy uda nam sie zrobic jakies wpisy podczas najblizszych 3 tygodni. Telefony komorkowe nie dzialaja, wiec nie dostajemy i nie wysylamy smsow.
Nie dziwcie sie wiec jesli przez jakis czas bedzie cisza w Blogowym eterze. W razie czego nadrobimy zaleglosci dzielac sie z wami spostrzezeniami o Birmie... po powrocie do Bangkoku.

Witaj kolejna przygodo !!